Wilk podał leżącej na skórach Nightmare zwierzę a ta zaczęła je z trudem jeść, gdyż jej rany były bardzo rozległe i nadal strasznie ją bolały. Jadła powoli zająca i nagle przyszła uzdrowicielka.
-Wypij te zioła- podała czarnej waderze napar z ziół.
Pachniał on dość dziwne co było podejrzane a same Elan zachowywała się nerwowo i niespokojne, co też było podejrzane.
-Już zaraz wypiję- powiedziała czarna wadera i odsuneła napar łapą.
-Nie zaraz tylko teraz! - uzdrowicielki uniósła ton i stawała się co raz bardziej nerwowa
-Spokojnie, przecież zaraz to wypije-odrzekł spokojnym głosem Lily i spojrzał na Elan
-Zamknij się! Nie ty tu jest uzdrowicielem! - jeszcze bardziej uniósła swój ton Elan
- Elan czy dobrze się czujesz? - zapytała zaniepokojona skrzydlata wadera
-Tak, a teraz to wypij! Natychmiast - krzyknęła a w jej oczach widać było złość
-Elan na prawdę spokojnie- Lili rzócił w stronę zielonej wadery zimne spojrzenie
-MILCZ KUNDLU! - krzyknęła a jej głos zaczął brzmieć jak głos demona a nie jak jej normalny głos
-Yyy czy wszystko dobrze? - zapytała ponownie Nightmare
-Oczywiście - odparła zielona i zamieniła się w innego wilka który wyglądał jak swego rodzaju demon, jego oczy wyglądały jak oczy demona.
- o nie to zmiennokształtny, może zmienić się w każdego innego wilka - powiedziała czarna a przed ich oczami ukazał się wilk w swej prawdziwej formie .
-I jak podoba się wam moja prawdziwa postać - zapytała demonim głosem wilk stojący przed nimi
-Wcale nam się nie podoba! - warknął Lily.
-Co zrobiłeś z Elan?! - wykrzyczała pytanie Nightmare.
-Takim tonem do pół demona? - zaśmiał się nieznajomy.
-Tak! Pół demon!? - zaśmiała się czarna - To ja ci pokażę prawdziwego demona! - warknęła i resztką sił uniosła się a następnie przemieniła w potężnego demona.
-Więc walczymy- powiedział a wadera skinął głową przytakująco.
Była słaba i nadal miała rany ale za wszelką cenę musiała to wygrać, bo przegrana źle by się mogła skończyć dla watahy.
Więc walka się zaczęła. Nightmare dawała z siebie wszystko i po mimo przewagi przegrywał bo był już mocno poraniona, nie dawała jednak za wygraną.
Walka trwała zacięcie.
Przeciwnik ugryzł waderę w szyję a ta padła na ziemię całym ciężarem. Pierwsza przegrana walka w jej życiu, kraw lała się z niej litrami, ale nagle na obcego skoczył Lily i chwycił go zębami za kark. Kiedy ten próbował go zrzucić Nightmare podniosła się z ziemi i ugryzła go w szyję, a jej szczęki zacisneły się tak mocno, że przeciwnik natychmiast padł na ziemię i zaczął zdychać. Po tym wadera zamieniła się w znów w swoją normalną postać i padła na ziemię ranna i wymęczona. Nigdzie w pobliżu nie było Elan ani nikogo z leczniczymi mocami.
-Trzymaj się Night- powiedział Lily i pobiegł w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby uleczyć waderę
Ta natomiast nie miała siły wykrztusić słowa, nagle spojrzał na nią jej przeciwnik i powiedział.
-Niezłomna- zaczął krztusić się swoją krwią - koszmar każdego kto ją napotka-dodał i po tych słowach wyzionął ducha.
Czarna wadera czekała starając się nie zejść z tego świata na Lily'ego, który miał wrócić z pomocą.
<Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz