Lily natychmiast pobiegł szukać pomocy. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że to bezcelowe - prawie nic nie widział z powodu śniegu, który bardzo gęsto padał. Obejrzał się za siebie. Nadal widział wykrwawiającą się na śniegu Nightmare, ale skąd pewność, że za sto metrów nadal będzie ją widział?
- Psiakrew - syknął. Był to błąd, ponieważ do jego przełyku wdarło się na raz sporo chłodnego powietrza, więc nic już nie mówił i oddychał przez nos. Podbiegł powrotem do ciemnej wadery.
Nightmare podniosła na niego wzrok, jak gdyby chciała zapytać, czy znalazł już pomoc, lecz z jej pyska wydarł się jedynie niezrozumiały warkot. Lily zarzucił sobie ledwo przytomną wilczycę na plecy i pobiegł gdzieś przez śnieg. Zupełnie nie pamiętał, gdzie są, jednak w chwili, gdy tamten demon ukazał swoje prawdziwe oblicze, nagle z ciepłej jaskini przeniosło ich w sam środek lodowej pustyni.
Szedł więc, powoli czując, jak wychładzają mu się łapy, ale nie mógł się zatrzymać, nie mógł położyć się na ziemi, nie mógł się poddać - ponieważ wtedy byłby to już ich koniec. A miał przeczucie, że dwie silne watahy są na skraju wojny, więc tym bardziej musiał jak najszybciej wracać na tereny.
Zobaczył na horyzoncie coś, co mogło być jaskinią. Przyspieszył kroku, a leżąca na nim Nightmare warknęła z bólu.
- Wytrzymaj - syknął basior, chociaż tak naprawdę nie mógł jej pomóc, bo na leczeniu w zasadzie się w ogóle nie znał. Miał nadzieję, że wadera sama się jakoś zregeneruję, bo już wychodziła z podobnych sytuacji.
Tuż przed wejściem do jaskini na chwilę otoczyła ich jakaś czarna mgła, a Lily poczuł, jak przechodzi go dreszcz, po chwili upadł na śnieg z powodu intensywnego bólu głowy. Doczołgał się do jaskini, której dach ochraniał ich przed śniegiem, delikatnie zrzucił z siebie waderę i położył się obok niej.
Więc taki właśnie czeka ich los? Zamarzną, i nikt zbyt szybko nie odnajdzie ich ciał? O nie, gorsze mogło być już chyba tylko utopienie się.
Nagle leżące obok gałęzie zapaliły się, dostarczając obu wilkom przyjemne ciepełko. Ale Lily już o to nie dbał, nawet jeśli było to niepokojące, ponieważ właśnie tracił przytomność.
< Night? > Bardzo późno ale koniec roku i chyba nikomu nie chciało się pisać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz