Od Nightmare CD Lily'ego

Wadera leżąc ledwo przytomna uchylił lekko powieki i ujżała jedynie leżącego obok niej basiora który był nie przytomny, tym razem nie mogła nic poradzić była słaba i to na tyle, że nie mogła się sama zregenerować a co dopiero pomóc. Zaczęła lekko piszczeć z bólu gdyż był on nie do wytrzymania, czuła ciepło które ogrzewało jej plecy. Wadera zaczęła się trząść i głośno piskneła, po czym usłyszała cichy szept kogoś za swoimi plecami, głos mówi:,, cicho, za chwilę będzie dobrze" i poczuła jak ktoś gładzi łapą po jej głowie, nie miała sił i znów zemdlała. Leżał tak z dobre pół godziny a nieznajomy wilk robił coś obok niej i Lily'ego. Wadera podniosła powieki i uniosła lekko głowę o dziwo miała już więcej sił, rzuciła wzrok na wilka siedzącego obok ogniska. Wilk był masywny oraz wysoki, sprawiał wrażenie bardzo silnego, jego gęste futro było białe, a na łapach miał czarne "skarpetki", miał też szarą pelerynę na grzbiecie i kaptur na głowie. Obrócił głowę w stronę wadery a ta spojrzała ma niego, jego oczy były czerwone i miał bliznę pod okiem. Chciała zapytać nieznajomego co zamierza i kim jest ale nie miała aż tyle sił i położyła znów głowę na ziemi.
-Spokojnie Nightmare, ty i twój przyjaciel jesteście bezpieczni-powiedział, patrząc spokojnie na leżącą waderę.
Czarna po chwili ledwo wydusiła z siebie krótkie pytanie?
-Kim jesteś?-wyszeptała i zaczeła głośno oddychać nie mogąc złapać powietrza.
-Jestem Alon, zastanawiasz się skąd cię znam. Może mnie nie pamiętasz ale podczas walk psów ty i ten doberman uratowaliście mnie gdyż miałem zostać utopiony, byłem wtedy bardzo młodym szczeniakiem-wyjaśnił nieznajomy i podał jakiś eliksir jeszcze nieprzytomnemu basiorowi, a po tem Nightmare.
Nightmare położyła się i zasnęła. Wadera obudziła się na zajutrz rano i zobaczyła już będącego w pełni sił Lily'ego a sama czuła się już sporo lepiej.
-Alon pomoże nam wrócić - odparł spokojnie Lily a wilczyca się lekko uśmiechnęła i wstała.
-Nightmare nadal nie da sama rady iść więc coś na to zaradzę - powiedziała Alon i zagwidał i nagle do jaskini wszedł biały tygrys, który był towarzyszem Alona.
Alon i Lily położyli waderę na grzbiecie besti i zaczęli iść w kierunku, który był żekomo drogą do domu.
<Lily? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz