-Eh- westchnełam - raczej nic przez ostatnie dni po pogrzebie Exana prawie nie wyściubiałam nosa z jaskini, Dangroł przynosił mi jedzenie dopiero ostatnio się pozbierałam- opowiedziałam krótko Lily'emu.
-Yhm- mruknoł cicho pod nosem i ciągneliśmy dalej ciało martwego wilka.
Byliśmy już coraz bliżej jaskini Yesterday'a, tak w sumie to była ona już w zasięgu wzroku. Po kilku minutach byliśmy już przy niej położyliśmy przed nią truchło nieznajomego, weszliśmy do niej i wołaliśmy alfę.
-Yesterday jesteś tu?- zawołałam, lecz nikt nie odpowiedział.
-Nie ma go- stwierdził basior
-Raczej tak- odpowiedzialna rozglądając się aby się upwenić czy gdzieś się nie chowa.
-Trudno jak wróci to o wszystkim powiemy -powiedział i skierował się ku wyjściu
-Tak,zostawmy tu to ciało i chodźmy do Elan -powiedziała i machnełam ogonem na znak abyśmy ruszyli, po tym poszliśmy do uzdrowicielki aby obejżała skrzydła mojego towarzysza. Szliśmy już od kilku minut trwając w milczeniu, cały czas krążyło mi po głowie pytanie czego chciał ten wilk, nie dawało mi to spokoju.
-Lily, co myślisz o tej sprawie z tamtym wilkiem?- zapytałam patrząc na basiora
-Ehhh- westchnoł patrząc w ziemię i jeszcze przez chwilę trwał w milczeniu.
<Lily? Sorka bezwen Oh weno najehdź bo mi cię brak>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz