Od czasu obudzenia Lily miał bardzo złe przeczucia, ale nie wiedział, czego mogły dotyczyć. Było już widać tundrę, ale oprócz tego basior zarejestrował też kilka innych, nowych zapachów.
- Daleko jeszcze? - zapytał ich przewodnika.
Alon szedł nieco przed nim i drapał wielkiego, białego tygrysa za uchem.
- Hę? - Biały basior wyjął jedno ucho spod kaptura - Mówiłeś coś?
- Pytam jak jeszcze daleko!
- Zaraz będziemy na waszych terenach! I lepiej uważaj, gdzie stawiasz łapy.
Lily nie zrozumiał za bardzo jego ostatniego zdania, ale nie miał teraz ochoty na dalsze pogaduchy. Chciał po prostu wrócić do domu, usiąść w ciepłej, ochronionej od wiatru jaskini i zjeść renifera z kopytami. Usłyszeli obok szybkie kroki małych łapek. Lis polarny minął ich szybko, prawdopodobnie goniąc leminga, za którym zaraz wskoczył w jakieś zarośla.
Szybko pokonali tundrę, ponieważ Alon stwierdził, że grzbiet jego tygrysa jest jeszcze wystarczająco duży, by i oni się na nim zmieścili. Lily podszedł do tego pomysłu raczej sceptycznie, ale w końcu z powodu zmęczenia w łapach i on wdrapał się na gruboskórnego drapieżnika. I tak oto resztę drogi pokonali na biegnącym sprintem tygrysie. Nie był to aż tak szybki transport, jak rozpędzona w powietrzu smoczyca, ani też niezbyt wygodny, bo cały czas podrzucał, wrzynając się kręgosłupem w siedzenia jeźdźców, a Lily musiał trzymać nie tylko siebie, ale też i Nightmare. Lecz w ten sposób już po kilku minutach dotarli do letnich mieszkań na Wichrowych Wzgórzach.
- No, to chyba już nie jestem wam dłużej potrzebny - odrzekł Alon, pomagając Nightmare zejść z tygrysa - Jakbyście mnie kiedyś potrzebowali, to poszukajcie gdzieś za waszą północną granicą.
- Nie szukasz może watahy? - zagadnął niby od niechcenia basior Beta.
Alon wzruszył ramionami.
- Próbowałem z waszymi sojusznikami z północy, ale niestety to nie dla mnie. Ale nic straconego, dzięki za zaproszenie. Jakby nadeszła jeszcze jedna wojna, to możecie na mnie liczyć.
- J-jeszcze jedna? - wtrąciła Nightmare, która wcześniej siedziała cicho - A była w ogóle jakaś poprzednia?
- Owszem, dobrych kilka miesięcy temu, ale nie znam szczegółów, więc lepiej zapytajcie waszego Alfę - mruknął Alon - A teraz pozwolicie, że już sobie pójdę, zanim wasi towarzysze zobaczą we mnie potencjalnego intruza. Bywajcie.
Po tych słowach wskoczył na wiernego tygrysa i odjechał. Nightmare potrząsnęła głową.
- On żartował, prawda? Aż tyle nie mogliśmy spać!
- Gdybym był rozsądnym i odpowiedzialnym Betą to poszedłbym o to zapytać inne wilki - Lily wstał i spojrzał na ciemną waderę - A jako że nie jestem, to najpierw idę coś szybko upolować. Chcesz iść ze mną?
< Night? > Lepiej później niż wcale :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz