Od Tashiego CD. Nulu

Tashi wiedział, że ukrywanie się w tym miejscu nie jest opcją. Powinni zostawić zioła, by te zmyliły ludzi oraz psy i było im trudniej iść w ślady uciekających wilków, a nie czekać w tym odsłoniętym miejscu na ich przybycie – dlatego ciemny wilk zawołał do Nulu, by się zbierać, ale zaniepokoił się brakiem reakcji ze strony towarzysza.
Sekundę później usłyszeli pierwsze szczeknięcie; potem zawtórował mu chór zaalarmowanych szczeknięć. Cholera, są blisko!, było jedynym, o czym mógł w tej chwili myśleć spanikowany basior.
— Nulu! — syknął niecierpliwie. Tashi ugryzłby szczeniaka w grzbiet, gdyby ten nie ocknął się z jakiegokolwiek stanu, w którym właśnie przebywał. Młody wilk w chwilę pojął sytuację i ruszył za znikającym wśród drzew Tashim. — Nie zwracaj uwagi na hałas, i tak się przed nimi nie ukryjemy — zawołał cicho starszy z wilków, gdy biegli ramię w ramię. Co prawda sam nie miałby problemu, gdyby użył swojej osobliwej techniki kamuflażu, jednak nie zostawiłby Nulu samemu sobie – w końcu to też członek ważnej dla niego watahy! — Po prostu biegnij! 
— Może powinniśmy się rozdzielić — zaproponował po chwili ciszy fiołkowooki wilk.
— Nie wiemy, ile ich jest, to może być ryzykowne — odpowiedział Tashi, rozważając podaną opcję. A może... istnieje jakaś inna opcja? — Nulu... Jakie są twoje moce? — zapytał, zwracając swój wzrok na szczeniaka. To prawda, jeszcze nie miał okazji dowiedzieć się, co takiego umie syn Alfy – a może jego moc pomogłaby dwóm wilkom zgubić pogoń. W domysłach Tashiego, Nulu mógł mieć moc powiązaną z którymś żywiołem, jak jego ojciec, albo i nie mieć jej jeszcze nawet odkrytej...
Wilk wyglądał na zagubionego tym pytaniem i zdawało się, że wolałby na nie nie odpowiadać; wiedział mimo to, jak poważna jest sytuacja.
— Planujesz zatrzymać nasz ogon? Moja moc się do tego nie nadaje — odpowiedział niechętnie z nieokreślonym wyrazem pyska.
Na to Tashi starał się w kilku, szybkich słowach przekazać mu, że najlepszym wyjściem, zależnie od mocy Nulu, mogło być zniknięcie sprzed oczu psów. Może Nulu potrafi latać? Teleportować się? To by znacznie ułatwiało sprawę!, myślał desperacko.
— UWA... — krzyknął nagle Tashi, chcąc w czasie ostrzec Nulu przed przecinającym ze świstem powietrze, ostrym, długim i wyglądającym groźnie kijem. — ...ŻAJ!

Nulu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz