Nightmare stała jeszcze chwilę trzymając łapę uniesioną w górze i po chwili spojrzała na nią, postawiła ją na ziemi i odpowiedziała Lily'emu.
-Tak, jest już dobrze- odpowiedziała basiorowi a on patrzył z lekkim niedowierzaniem, na waderę która zaczęła iść truchtem.
-Chodź, musimy ich wytropić - dodała i dała znak ogonem aby wilk szedł za nią.
-Czyjeś już ich? - zapytał czarny basior rozglądając się
-Nie-odparła podnosząc na chwilę głowę, ale po chwili znów ją opuściła
-Czekaj, ja coś czuję- stwierdził i pobiegł w prawo a wadera ruszyła za nim.
Biegli tak i z oddali wadera zauważyła kolejną pułapkę, podskoczyła i zarwała gałąź wyprzedziła towarzysza i dała gałąź do środka potrzasku a ten zamknął się na tej gałęzi.
-Jedna już rozbrojona- skomentowała stojąc przed pułapką
-Tak, zapach jest co raz bardziej intensywny- stwierdził i ruszył przed siebie.
Wadera ruszyła za nim, biegli tak przez kilka minut aż na horyzoncie dostrzegli dym jakby z ogniska, to za pewne ludzki obóz. Dość niebezpieczne miejsce dla wilków no ale musieli zlikwidować zagrożenie jakie stanowili ludzie ala watahy, najlepiej by było gdyby zrobili to jak najszybciej. No ale ich była tylko dwójka a nie wiadomo ile ludzi, jednak nie rozmyślając nad tym biegli w tamto miejsce, znajdowało się ono akurat przy samej granicy watahy. Z każdą sekundą zbliżali się tam kiedy byli jednak kilka setki metrów przed ich obozem zatrzymali się.
-No i jest- stwierdziła Nightmare
-Co obok nich robią te zwierzęta, czemu ich nie atakują? - zapytał Lily.
-To psy, nasi dalecy kuzynki udomowieni przez ludzi- odparła z najeżoną śerścią
-Skąd tyle wiesz o ludziach? - zapytał towarzysz wadery
-Miałam z nimi wiele doczynienia, kiedyś mnie złapali i trzymali w niewoli- stwierdziła - Wiem dużo o nich i ich dziwacznych wynalazkach - dodała szczerząc kły
-To co robimy?
-Na trzy ich atakujemy,ają dwa psy i jest ich trzech damy radę - skomentowała i zaczęła odliczenie, odliczanie do zagłady wrogów.
-Raz... Dwa... Trzy!! - skończyła odliczanie i ruszyła na ich obóz a Lily podążył za nią.
Najpierw zamordowali psy a potem stoczył się krwawa walka z ludźmi, oczywiście Lily i Nightmare wygrali tą walkę. Po tej jakże krótkiej walce rozpoczęli drogę powrotną na tereny watahy, po drodze szukali i rozbrajali te nikomu nie potrzebne porządki.
-Jak to się stało, że ludzie cię porwali? - zapytał zaciekawiony Lily
-No cóż... - zaczęła zdanie - po tym jak opuściła watahę, rodzinną watahę tułałam się tu i tam po świecie aż w końcu byłam blisko wioski ludzi. Kiedy tam byłam schwytali mnie ludzie i wystawiali do walk psów, wygrywałam że wszystkimi, no ale co mi po tym jak byłam w niewoli, wychudzona i wiecznie głodna a oni na mnie jedynie zarabiali. Pewnego dnia przywieziono tam nowego psa był to doberman o imieniu Tytan, tak jak i ja wygrywał z każdym nie dawał nikomu szans. Miało dojść do walki ja kontra on ale noc przed tą walką, on się uwolnił i uwolnił mnie. Powiedział, że wie kim ja jestem i pomoże mi uciec. Po tym jak wraz z nim uciekłam on pobiegł i wrócił do swojego starego domu do bogatej pani która była jego właścicielką, no a ja trafiłam tutaj. - opowiedziała wadera - No i tam ich dobrze poznałam byłam tam kilka miesięcy - dodała
-Nie opowiadam o tym nikomu bo to nie był dobry czas dla mnie- i jeszcze dodała wadera
-No nie wiedziałem- stwierdził basior
<Lily? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz