-Wiesz ludzie... No potrzebne im to do zabijania innych ludzi, psy też do tego wykorzystują - odparła czarna wadera i spojrzała na wilka
-To trotro mało istotny powód aby tworzyć takie coś- wastchnął Lily
-To teraz wracamy- wilczyca ruszyła w stronę tych bardziej "przyjaznych" terenów watahy.
Wracali już od kilku dobrych minut, rozglądając się dookoła czy nie ma w pobliżu zagrożenia, łatwo się na takowe tutaj natknąć.
Wilki były gdzieś w głębi lasu a zaczynało się powoli robiło się ciemno.
- Znowu się ściema- basior spojrzał w niebo które zaczęło zasnuwać się po brzegi gwiazdami.
-Tak, uroki zimy - zaśmiała się Nightmare
-Znowu nocowanie w lesie... - odparł z lekkim załamaniem w głosie basior
-Nie... No-odpowiedziała tajemniczo skrzydlata wadera i rozłożył skrzydła.
Po chwili zamieniła się w smoka, swoją drogą dość często to robi wiec nie jest to jakaś nowość. Gdy zamieniła się w smoczycę dała znak basiorowi aby wskoczył na jej grzbiet. Ten pobiegł do niej i wskoczył na jej grzbiet. Przemieniona wadera wraz z towarzyszem wzbiła się w powietrze i zaczęli lecieć po pięknym rozgwieżdżonym niebie, tylko wiatr, bardzo zimny wiatr wiał co trochę było uciążliwe ale po za tym to lot był bardzo fajny dla obojga.
Po kilkunastu minutach lotu byli już przed tymi tzw. Lepszymi terenami watahy, no ale oczywiście nie mogli dobrze dolecieć i wylądować. Waderę zaatakował inny smok. To było dość dziwne bo tu mało kiedy spotyka się smoki, ten smok ją zaatakował aż z zaskoczenia wadera wraz z towarzyszem spadła na ziemię.
Ale po chwili znowu się wzbiła o zaczęła walczyć z wrogiem wygrała walkę ale gdy tamten odleciał ona zmieniła się w wilka i upadła na ziemię gdyż on zadrapał ją potężnie w klatkę piersiową. Po mimo rany jednak podniosła się i zaczęła powoli iść.
<Lily? Przepraszam no ale... Szkoła>
-To trotro mało istotny powód aby tworzyć takie coś- wastchnął Lily
-To teraz wracamy- wilczyca ruszyła w stronę tych bardziej "przyjaznych" terenów watahy.
Wracali już od kilku dobrych minut, rozglądając się dookoła czy nie ma w pobliżu zagrożenia, łatwo się na takowe tutaj natknąć.
Wilki były gdzieś w głębi lasu a zaczynało się powoli robiło się ciemno.
- Znowu się ściema- basior spojrzał w niebo które zaczęło zasnuwać się po brzegi gwiazdami.
-Tak, uroki zimy - zaśmiała się Nightmare
-Znowu nocowanie w lesie... - odparł z lekkim załamaniem w głosie basior
-Nie... No-odpowiedziała tajemniczo skrzydlata wadera i rozłożył skrzydła.
Po chwili zamieniła się w smoka, swoją drogą dość często to robi wiec nie jest to jakaś nowość. Gdy zamieniła się w smoczycę dała znak basiorowi aby wskoczył na jej grzbiet. Ten pobiegł do niej i wskoczył na jej grzbiet. Przemieniona wadera wraz z towarzyszem wzbiła się w powietrze i zaczęli lecieć po pięknym rozgwieżdżonym niebie, tylko wiatr, bardzo zimny wiatr wiał co trochę było uciążliwe ale po za tym to lot był bardzo fajny dla obojga.
Po kilkunastu minutach lotu byli już przed tymi tzw. Lepszymi terenami watahy, no ale oczywiście nie mogli dobrze dolecieć i wylądować. Waderę zaatakował inny smok. To było dość dziwne bo tu mało kiedy spotyka się smoki, ten smok ją zaatakował aż z zaskoczenia wadera wraz z towarzyszem spadła na ziemię.
Ale po chwili znowu się wzbiła o zaczęła walczyć z wrogiem wygrała walkę ale gdy tamten odleciał ona zmieniła się w wilka i upadła na ziemię gdyż on zadrapał ją potężnie w klatkę piersiową. Po mimo rany jednak podniosła się i zaczęła powoli iść.
<Lily? Przepraszam no ale... Szkoła>
Luna, prosimy o jakieś aktualne dane kontaktowe.
OdpowiedzUsuń