Od Altair CD. Cassie

Wampirzyca nie do końca rozumiała zachowanie Cassie, jednak pobiegła truchtem do wskazanego przez wilczycę miejsca. Zaskoczył ją widok dwóch szczeniaków, jednego jeszcze całkiem malutkiego, drugiego zaś już prawie dorosłego. Oba kuliły się pod drzewem na przysypanej śniegiem ziemi i drżały z zimna. Widząc Altair, starszy z maluchów zjeżył się, warcząc cicho.
– Spokojnie, nic ci nie zrobię – oznajmiła ciemnofutra łagodnie, doskonale naśladując Heroikę.
– Gdzie j-jest mama? – zapytała młoda waderka.
– Nie wiem... – odpowiedziała Alt zgodnie z prawdą. – Ale zaopiekuję się wami póki nie wróci. Zaniosę was w ciepłe miejsce, dostaniecie jedzenie. Może tak być?
W odpowiedzi otrzymała kiwnięcie głową. Ostrożnie chwyciła oba szczeniaki i zaczęła nieść je w kierunku groty swojej dawnej opiekunki.
Nie miała pojęcia, dlaczego Cassie chciała, aby wzięła młode wilki, ale przeczuwała, że ich rodzice nie żyją. Zresztą, widziała przecież warunki, w jakich żyły wilki z Watahy Niezwyciężonych Wojowników. Yesterday na pewno zgodzi się przyjąć do WKS szczenięta. Dostaną tu znacznie lepsze dzieciństwo niż w rodzimym stadzie...
– A to kto? – zapytała Heroica, gdy Altair stanęła w wejściu do mieszkania starszej wadery. Zza jej łap wychylały łebki dwa młodziki, a uśmiechnięta samiczka zwana Raptor zaczęła podskakiwać wokół wampirzycy. Siostra Alfy położyła szczeniaki na ziemi.
– Są z WNW – wyjaśniła szybko. – Cassie mi je przekazała.
– Cassie? – zdziwiła się opiekunka, odganiając podopiecznych. – Co mówiła?
– Nie rozmawiałam z nią. Pokazała mi je z daleka i odbiegła.
Heroica prychnęła cicho, po czym położyła się naprzeciwko szczeniaków.
– Cześć, maluchy. Jestem Heroica, a wy? – zapytała.
– Mam na i-imię Flurry – odpowiedziała starsza, drżąc nieco.
– Bardzo ładnie – stwierdziła starsza wadera z uśmiechem. – A ten drugi? To twój brat?
– Nie. Nie wiem, jak ma na imię.
– Dobrze. Na pewno zmarzliście. Wejdźcie głębiej, zagrzejecie się, a potem coś zjemy.
Opiekunka szczeniąt podniosła się i delikatnie popchnęła nosem dwójkę dzieci w głąb jaskini. Początkowo wahały się, ale w końcu skusiło je ciepło.
– Bądź tak dobra i skocz po Elan – poprosiła Heroica. – Niech wpadnie, gdy tylko będzie mogła.
– Dobrze – odpowiedziała Alt, kiwając głową. Wymknęła się z jaskini i popędziła ponownie na pole niedawnej bitwy, gdzie najpewniej mogła znaleźć Uzdrowicielkę. Przedzierając się przez zasypaną śniegiem okolicę, zastanawiała się nad motywami Cassie. Dlaczego oddała jej te szczenięta? Po której stronie walczyła? Dlaczego ciągle nie wróciła do watahy? Czyżby zamierzała zostać z Niezwyciężonymi Wojownikami?
Trzeba się będzie tego wkrótce dowiedzieć – pomyślała. – Możliwe, że Yesterday będzie musiał wybrać nową Gammę...

<Cassie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz