Wyjąłem szybko sztylet, który dzięki Bogu zawsze ze sobą noszę i ruszyłem na pomoc Lunie. Jednak nadal udało nam się go jedynie lekko zranić.
- To na nic! - zawołałem do wadery - Jest zbyt silny. Lepiej go zostawmy.
Ale Luna chyba nie chciała o niczym takim słyszeć.
- Uważaj! - warknęła, odskakując na moment od niedźwiedzia - Nie może spłoszyć tamtego stada reniferów!
Niedźwiedź niebezpiecznie, krok po kroku przesuwał się w kierunku polany, na której widzieliśmy renifery. Zablokowałem mu drogę i skoczyłem na misia, wsuwając ostrze w futro. Celowałem w krtań, ale niestety spudłowałem w ruchomy cel i sztylet zagłębił się w barku niedźwiedzia do połowy.
Zaskoczone zwierze cofnęło się o kilka metrów, wylewając z rany fontannę krwi. Luna wykorzystała ten moment nieuwagi, żeby wlecieć na niedźwiedzia i wydrapać mu oczy. Ten ryknął głośno i zrzucił waderę z grzbietu, ale była to ostatnia rzecz w jego życiu. Zanim opadł na bok, zdążyłem jeszcze wyrwać z niego mój sztylet.
Byliśmy wykończeni walką z Ś.P. Niedźwiedziem. Dodatkowo dzień był bardzo upalny. Widziałem, jak Luna opada ciężko na trawę.
- Nigdy nie widziałem tak wytrzymałego niedźwiedzia - westchnąłem, siadając obok wadery - I co my z nim teraz zrobimy?
- Nie wiem. Zjadłabym renifera. Chyba tamto stadko jeszcze sobie nie poszło?
Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Po tym wszystkim dalej chciało jej się polować na renifery? A co z Ś.P. Niedźwiedziem? Przecież nie ma sensu polować na coś dużego, gdy ma się tą tonę mięsa pod nosem. A renifery jadam prawie co drugi dzień.
Wstałem, i kulejąc na przednią łapę, przytaszczyłem ogromne cielsko do Luny.
- Po co komu renifer, przecież mamy to - Szturchnąłem łapą zwłoki.
- Aha, rozumiem - odparła wilczyca - Nie chcesz, żeby taki pyszny obiad się zmarnował.
- No, masz racje. Tylko nie wiem za bardzo, czy zjemy chociaż połowę z tego niedźwiedzia.
Ś.P. Niedźwiedzia, dodałem w myślach.
- Zawsze możemy zanieść trochę Heroice - zaproponowała Luna - Była dla mnie bardzo miła, a na pewno się ucieszy.
- Tak czy siak życzę smacznego - powiedziałem szybko, nie mogąc już wytrzymać głodowania.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz