-No dobrze.- odpowiedziałam krótko na propozycję Yesterday'a. Napiłam się wody a potem ułożyłam na ziemi i próbowałam zasnąć, basior leżał obok drugiej ściany i również próbował zasnąć. Leżąc myślałam sobie o tym co myślał Yesterday bardzo mnie to zastanawiało i rzuciłam zaklęcie które ukazało mi jego tamtejsze myśli .
,,Co prawda swoją raną mógłbym zająć się sam - trwałoby to krócej, a efekt byłby ten sam”
Tak no po prostu super, efekt byłby ten sam, tak na pewno ta rana Coila by się z tydzień albo dwa, a wątpię aby miał moce które dały by taki efekt. Prawda trwało by to krócej ale nie usunęło by się całego kryształu bo był łatwo łamliwy. No jak zwykle, jak zwykle nie docenia się mojej pracy nawet tej medycznej, pięknie więcej nie pomogę, nie pomogę i kropka, no bo po co i na co jak i tam każdy uważa, że zrobiłby to lepiej. Teraz to już na pewno nie zasnę, no trudno się mówi. Leżałam jeszcze jakieś 30 minut i Yesterday oznajmił ,że ruszamy w dalszą drogę, bez słowa ruszyłam za nim. Idąc tak bez słów i słyszałam jakieś szmery, nie zwracałam na nie uwagi bo zapewne alfa już je słyszał więc nie miałam zamiaru o niczym informować. Po chwili ujrzeliśmy bazyliszka , utworzyłam pole siłowe które uchroni mnie przed wzrokiem potwora i zmianą w kamień, ja byłam schroniona ale Yesterday nie sam sobie pewnie świetnie da radę. Siedziałam i obserwowałam to jak basior walczył raczej uciekał od bazyliszka nie chciałam mu pomoc bo zapewne by jeszcze narzekał więc tylko obserwowałam.
W pewnym momencie basior się podknoł i upadł nie miał szans w tedy to już musiała mu pomoc ,zniszczyłam pole siłowe i stanełam przed wilkiem i spojrzałam prosto w ślepia bestii ,teraz to zależało czy go zachipmotyzuję czy zamienię się w kamień. Po chwili zachipnotyzowałam go i zamienił się w kamień .
Basior chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.
-Zanim coś powiesz, to widziałam iż nie masz szans a ja wiedziałam co robię i wiem, że pomyślisz iż lepiej byś to zrobił ale nie bądź zły.
<Yesterday?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz