Zamurowało mnie kiedy zobaczyła ciało Exana zwisające z drzewa, do głowy nazywały się mi tysiące pytań: skąd, jak, kto to zrobił, co się stało, jaki był tego powód, jak to możliwe itp. Nie docierało to do mnie ja w to nie mogłam uwierzyć, Yesterday również patrzył z wielkim niedowierzaniem na drzewo był zdziwiony tak jak i ja patrzył trwając bez ruchu, basior po chwili w lat trwania się z niedowierzaniem powiedział :
-Trzeba by go zdjąć -oznajmił z pozornym spokojem na twarzy.
-Tak, ale jak to zrobić?- zapytałam patrząc z kamienną miną na alfę.
-Nie wiem- odparł patrząc w górę
Zaczełam myśleć i przypominało mi się zaklęcie które tworzy sztylet. Wypowiedziałam je i pojawił się sztylet, dałam go basiorow a on go rzucił i przeciął sznur. Ciało wilka opadło na ziemię.
-Teraz trzeba jakoś je przetransportować - powiedział z zamyśleniem
-Ja nie dotknę, przyznam boje się dotknąć truchła- oznajmiłam patrząc na ciało a następnie na Yesterday'a.
-No cóż...- powiedział
-Nie będziesz go sam targał i za pomocą prostego zaklęcia stworzyłam coś na co położyliśmy zwłoki (Yesterday położył) i zaczęliśmy ciągnąć. Po czasie zbliżonym do godziny byliśmy na miejscu, padliśmy na ziemię ze zmęczenia.
<Yezterday?> Luną napisze jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz