Niech to. Czy naprawdę temu światu nie wystarczy stawiania mnie w obliczu trudnych decyzji? Tak nienawidzę wybierać... Szczególnie, gdy od tego zależy czyjeś życie.
Miałem dwie opcje. Albo skorzystać z poświęcenia Prascanny, albo spróbować ją uratować. I na szczęście nie zastanawiałem się długo. Olśniło mnie, że to tutaj tkwi problem i najlepsze dla watahy będzie, jeśli zostanę tutaj i rozwiążę go u źródła. Przymknąłem oczy i skupiłem się, a ściany wokół mnie zaczęły się trząść. Skały, do których byłem przykuty, pękły, uwalniając mnie. Chwilę później mur z kamieni runął w dół, ukazując mi zarysy kilku zaskoczonych wilków, stojących obok, jak mi się zdało, nieprzytomnej Prascanny. Jednym susem pokonałem dół, który utworzył się po zapadnięciu się głazów, i znalazłem się w środku zgromadzenia. Łańcuchy, nadal przykute do moich łap, szczęknęły cicho. Chwyciłem jeden z nich i zamachnąłem się, powalając kilku przeciwników na ziemię. Kolejną postać odepchnąłem. Jedna z dwóch pozostałych w pozycji stojącej wilczyc - Kiba, którą rozpoznałem po zapachu - warknęła cicho i chwyciła bezwładną Prascannę za kark. Druga rzuciła się w moją stronę, ale udało mi się wpierw wykonać unik, a potem popchnąć ją, czego skutkiem było przygniecenie powalonych uprzednio wilków. Rozległy się ciche okrzyki, ale nie zwróciłem na nie większej uwagi. Kiba znikała już w jednym z tuneli, a wraz z nią - Prascanna. Kierując się słuchem i węchem, pobiegłem za nimi.
Nim minęło pół minuty, znalazłem się w kompletnych ciemnościach. Cóż, przynajmniej wada wzroku już mi nie dokuczała. Ciekawiło mnie, jak radziło sobie ciotka, ale w tamtej chwili nie miałem ochoty nad tym rozmyślać. Chciałem przede wszystkim uratować Prascannę.
>>> <<<
Grunt pod nogami zgubiłem tak nagle, że przez pierwsze kilka chwil nie docierało do mnie, co się dzieje. Zacząłem turlać się gdzieś w dół, w jeszcze większy mrok, boleśnie obijając przy tym nogi, tułów i głowę. Nie wiem, ile to trwało, ale gdy w końcu się zatrzymałem, nie potrafiłem się podnieść. Bolało mnie całe ciało, a w kilku miejscach czułem pieczenie świeżych otarć i drobnych ran.
Niech to wszystko coś trafi, jakim cudem ja ją teraz mam znaleźć?
<Prascanna? Bezwen...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz