Byłam lekko rozczarowana wieścią że znowu muszę szukać sobie dogodnego miejsca z dala od innych.
-Skoro specjalnie na zimię mamy się przeprowadzać, to już nie lepiej byłoby zamieszkać na stałe w lesie?-spytałam
-No wiesz... w lato w milej jest w Tundrze niż w Tajdze. Kiedy minie ta zima znów będziesz mogła wrócić do swojej jaskini w Tundrze, a kolejnymi zimami w Tajdze.
-Dobrze, niech będzie.-odwróciłam się i nadal gapiłam się w dal.
-Jeśli mogę się spytać..-odezwał się basior
-Tak?
-Twój ogon nie był cały czarny?
-Owszem, był. Na zimę moje futro zmienia ubarwienie.
Nastało milczenie. W końcu basior usiadł za mną nie chcąc mi przeszkadzać.
-Zwiedziłaś już watahę
-Nie...
te słowa odbijały mi się w głowie.-"co ja robię?!"-pomyślałam mrużąc lekko oczy.
-Nie podoba mi się to-mruknęłam pod nosem.
-coś się stało?
znów przymrużyłam oczy. W oddali ujrzałam mknące w naszą stronę chmury.
-Lepiej chodźmy-odezwał się basior i poszedł w inną stronę. Ja zostałam
-Ej! -krzyknął-uciekajmy, jak nie to porwie nas!
Alpha nalegał, więc wypada abym posłuchała. Tak też zrobiłam. Pomknęliśmy przed siebie.
(Yesterday? Przepraszam że tak krótko)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz