W końcu udało mi się uciec od tego wszystkiego i zacząć zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Szłam przed siebie, nie przejmując się przeszłością, która została za mną. Nigdy nie należałam do wilków, które zbytnio przejmują się tym co było kiedyś... Chyba, że czegoś nie pamiętam...
***
Znalazłam się na sporym obszarze tundry. Tak jak można było się spodziewać na tych terenach, praktycznie nie ma drzew. Wszystko otaczała płaska powierzchnia obrośnięta trawą. Zniżając nos bliżej ziemi, mogłam wyczuć charakterystyczną woń należącą do jakiegoś wilka.
- Czyli jednak ktoś tu mieszka... - mruknęłam sama do siebie, wpatrzona w przestrzeń wokół mnie.
Szłam dalej w stronę niedużego jeziora, które zapewne powstało przez nadmierne opady deszczu. Na sam jego widok zaschło mi w gardle, gdyż od dawna nic nie miałam w ustach. Truchtem zbliżyłam się do zbiornika wodnego, a następnie wzięłam kilka głębokich łyków wody. "O wiele lepiej..." - westchnęłam, przyglądając się swemu odbiciu w tafli wody. Poprawiłam element zbroi, które rozmieszczone były na całym moim ciele. Sama dziwiłam się sobie, dlaczego od tych mrocznych czasów jeszcze jej nie zdjęłam. Może, to ze względu na miecz, który nie raz uratował mi życie...
- Kim jesteś? - usłyszałam głos obok siebie.
Odskoczyłam kilka centymetrów dalej przybierając pozycję bojową. Przede mną stał jakiś obcy wilk.
- Jestem wilkiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, wciąż przyglądając się obcemu osobnikowi.
<Ktoś? x3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz