Spałam w swojej jaskini spokojnie aż nagle poczułam zapach renifera. Zrobiłam się w tedy trochę głodna, niepewnie wyszłam z jaskini bo to dopiero mój pierwszy dzień w watasze. Szłam za tropem aż nagle trop się urwał jak by rozpłynoł się w powietrzu. Więc wzniosłam się jakieś 15 metrów nad ziemią w nadzieji, że wypatrzę renifera. Leciałam jakieś 15 min i już miałam zrezygnować Ale wypatrzyłam wkońcu go. Od razu zaczęłam w miarę szybko zmierzać w dół aby go upolować. Kiedy byłam na ziemi zderzyłam się z pewnym basiorem, był to Lily.
-To moja zdobycz!
-Przestań mi przeszkadzać!
-Dobra w innej sytuacji zaczęłam bym z Tobą walczyć, ale mam bardziej rozsądne rozwiązanie.
-Jakie?
-Razem zapisujemy, a potem podzielimy się po połowie. W końcu co dwa wilki to nie jeden.
-W sumie racja.
I udaliśmy się na polowanie po kilku minutach udało nam się upolować renifera, podzieliliśmy się równo wszystko zjedliśmy na miejscu, wracając prowadziliśmy miłą rozmowę. Cóż kto by pomyślał że da się z nim gadać, ale jest całkiem fajny pomyślałam i wróciłam do jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz