Od Luny

Był piękny słoneczny dzień postanowiłam się przejść. Szłam kilka minut i zauważyłam skrzydlatego basiora postanowiłam tam podejść.
- Cześć!
-Cześć- odpowiedział z zakłopotaniem.
-Jesteś Marco tak?
- Tak skąd wiesz?
- Często latam nad terenami watahy i wiem więcej niż może się wydawać. A zapomniałam się przedstawić jestem Luna.
- Marco, jestem Marco.
- Niedawno dołączyłeś?
- Tak.
- Może się przelecimy? Co ty na to?
<Marco?>

Opowiadanie, jak słusznie zauważył Marco, trochę krótkie. I to nie pierwszy raz. Tym razem to moje niedopatrzenie, ale następnym razem nie będę takich wstawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz