Od Yesterday'a CD. Scarlet

Z samego ranka wybrałem się na polowanie, chcąc uzupełnić zapasy. Przeprowadziliśmy się już pod Wichrowe Wzgórza, więc miałem dłuższą drogę do pokonania. Byłem już niedaleko granicy tundry z tajgą, gdy złapałem świeży zapach lemingów. Uznałem, że tym razem mogę zapolować na nie, Altair się przecież nie obrazi. Ruszyłem za tropem i po chwili dostrzegłem nieostrożne futerkowe stworzonko, które oddaliło się od swojej nory. Atak był szybki i skuteczny. Upolowanego gryzonia postanowiłem zanieść Heroice. Nie przeszedłem jednak nawet stu metrów, gdy wyczułem nieznaną wilczą woń. Ktoś obcy, nie pachnący żadną ze znanych mi watah, znajdował się w pobliżu. Postanowiłem sprawdzić, kim jest obcy i czy nie stanowi zagrożenia dla watahy.
>>> <<<
Jakiś czas później, niedaleko dostrzegłem biało-brązową wilczycę z łukiem i kołczanem na grzbiecie. Wyglądała na pogrążoną w rozmyślaniach, bo nie zauważyła, że idzie prosto na mnie. Nie zdążyłem w porę odskoczyć i zderzyliśmy się. Dopiero wtedy wadera zdała sobie sprawę z mojej obecności.
- Kim jesteś? - zapytałem. Jej zapach... Był jakby znajomy...
- A co ci do tego? - odwarknęła nieznajoma, spoglądając na mnie nieufnie.
- Jesteś na terenach watahy, bla bla bla - odpowiedziałem, wciąż zastanawiając się, co takiego w zapachu tej wilczycy zwróciło moją uwagę.
- Aha - odpowiedziała wadera niby obojętnym tonem. - Jakiej watahy?
- Watahy Krwawego Szafiru.
Nieznajoma wytrzeszczyła oczy, jakby ta informacja ją zaskoczyła.
- J-jak to? Ale... Oni nie mieszkali w tundrze...
- Znasz WKS? - zapytałem zdziwiony. - Skąd?
- No ja... należałam do tej watahy... Przed wojną... - przyznała wadera.
- Ile ty masz lat? - zawołałem, odskakując od niej. Nieznajoma wyglądało młodo, na jakieś trzy, góra cztery lata. Ale skoro brała udział w wojnie z Basiorem Ciemności, ponad sześć lat temu...
- Trzy, tak myślę... A czemu pytasz? I co się w ogóle potem działo?
- No wiesz, minęło sześć lat od wojny. Wataha została wygnana z terenów. I tak właściwie, jak się nazywasz?
- Scarlet... - Wilczyca mówiła coś jeszcze, ale nie słuchałem. Na futrze tej wilczycy pozostał zapach Heroiki, bo spotkały się podczas bitwy. Tylko jakim cudem Scarlet, ta Scarlet, co zginęła, spadając z urwiska, jest tutaj i ze mną rozmawia?
<Scarlet?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz