Od Altair CD. Cassie

- Wróć ze mną - szepnęłam błagalnym tonem.
- Alt, WKS to już przeszłość - odpowiedziała Cassie. - Dla mnie nie ma tam miejsca. Ale ciebie potrzebują.
- Ciebie też - nie dawałam za wygraną. - Jesteś Gammą. Jesteś potrzebna.
- Zostałam wygnana - odparła moja rozmówczyni tonem sugerującym niechęć wobec dalszego sprzeciwu. - Więc mnie nie potrzebują.
- Ja cię potrzebuję - powiedziała. - Wróć.
- Czy ty naprawdę jesteś taka naiwna i sądzisz, że Yesterday przyjmie mnie z powrotem?
- Chyba znam własnego brata - warknęłam. - Jeśli go o to poproszę, raczej to zrobi. Poza tym, nie możesz tutaj zostać. Nie widzisz, jak ten Alfa cię traktuje?
Cassie nie odpowiedziała, tylko zatrzymała się, przodem do jednej ze ścian jaskini. Wyglądała, jakby zastanawiała się nad czymś... Nad odpowiedzią? Nad możliwością powrotu do dawnej watahy?
- Słuchaj, Altair - zaczęła powoli biała wilczyca, nadal stojąc do mnie tyłem. - Udaj, że idziesz na polowanie, wracaj do watahy i ostrzeż ich przed atakiem. Yesterday powinien zgromadzić armię... posyłać wilki na patrole... Potrzebują tej informacji. Wracaj. I powiedz, że nie żyję.
Spuściłam wzrok i westchnęłam cicho. Czyli postanowiła trwać w swoim postanowieniu i zostać tutaj, nawet za cenę okrutnego traktowania... Miałam nadzieję, że jednak zmieni zdanie. Przed chwilą słyszałam nawet w jej głosie Gammę, którą nadal była... Wstałam i zrobiłam kilka kroków w stronę wyjścia z jaskini. Przez dwie sekundy patrzyłam na obóz i w tym czasie zdążyłam dostrzec Alfę, który mówił coś do kilku wysokich i umięśnionych basiorów, zapewne wojowników. Usłyszałam parę słów - "watahę", "bitwę", "za niedługo", "trenujcie". Czyli Cassie miała rację. Naprawdę szykowali się do walki.
- Dobrze - mruknęłam, nie odwracając się. - Pójdę już. Ostrzegę Yesterday'a... Szkoda tylko, że nie wrócisz ze mną...
<Cassie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz