Usłyszałam wstrząs i kilka krzyków otworzyłam oczy i zauważyłam, że jaskinia się trzęsie i pojedyncze kamienie odłamują się ze sklepienia. Wszyscy byli przerażeni a ja nie wiedziałam co się dzieje.
-Co się dzieje ?- zapytałam cicho starając się nie tracić zbyt wiele sił.
-Zaatakował nas lodowy upiór - odpowiedział przerażony Yesterday
-Co...?- odpowiedziałam zdziwiona . Dobrze znałam legendy o nim i miałam już kiedyś z nim styczność wiedziałam jak można go pokonać ale byłam zbyt słaba aby to uczynić. Patrzyłam na przerażone wilki wiedziałam, że raczej nikt nie wie poza mną jak go pokpnać. Wstałam i zaczełam powoli iść w stronę wyjścia, wszyscy kierowali wzrok na mnie na najsłabszą która idzie w prost na śmierć, z tłumu słyszalna krzyk Yesterdey'a
-Wracaj, stój, ja ci każę!- krzyczał mając nadzieję, że zawrócę. Ja tylko się obejrzałam i szłam dalej byłam jeż przy wyjściu wyszłam i stanełam przed upiorem i zaczełam wyć. Po chwili wycie zamieniło się w nucenie nuciłam tą melodię.
Kiedy skończyłam ją nucić potwór uchylił głowę i spojrzał prosto w moje oczy i zamienił się w zwykły śnieg którego po chwili już nie było a ja upadłam na śnieg pozbawiona sił. Po chwili wilki wybiegały z jaskini, jakoś nikt nawet nie zauważył, że leże na śniegu, więc przeczołgałam się na bok żeby nie przeszkadzać po chwili gdy byłam już na uboczu usiadłam w samotności nikt pewnie nawet nie zauważyl , że to moja zasługa. Ze śniegu wyłoniła się biało-srebrna broszka, wzięła ją aby zapytać czy nikt jej nie zgubił ale zauważyłam zapisane na złoto moje imię. Po chwili zauważyłam Yesterday'a idącego w moją stronę .
<Yesterday?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz