Od Cassie cd Altair

Cassie z trudem doczołgała się do jaskini. Ciężko opadła na zimną skałę, tępo wpatrując się w wschodzące słońce. Dzisiaj na pewno nie wyruszy już na polowanie. Byłoby ono kompletną klęską, co jeszcze bardziej dobiłoby ją psychicznie.
I tak już nie jest potrzebna.
    Nagle ktoś wbiegł do jaskini. Była to mała waderka, która niebawem miała dorosnąć.
– Mama kazała ci to przynieść. – wręczyła jeji leminga.
Podziękowała małej Flurry i schowała  marte zwierze daleko w kącie.
Szczeniak uciekł dyskretnie do jaskini. Kiwnęła z wdzięcznością jeszcze z daleka Delcie, która wychyliła się na ułamek sekundy i wampirzyca schowała się w cieniu, wysuwając kły. Wyssała krew, a potem zjadła mięso.
Naprawdę była im wdzięczna, bo były jedynymi w tej watasze, które miały uczucia.
O boże... A jeśli będę miała z tym tyranem szczeniaki?! Przecież Flurry już jest jego córką! A po tej nocy... - zaczęła gorączkowo myśleć.
A drugiej strony... Kogo to będzie obchodzić? Mogła jednak polecieć dalej, unikając tej burzy... Teraz jednak... Z tymi pozostałościami skrzydeł... Chyba nigdzie nie będzie w stanie uciec.
      Przed jaskinią co jakiś czas przemykał pojedynczy wilk, a Cassie jedynie odprowadzała go wzrokiem, aż nie znikł.


< Alt? Moje pomysły zdechły x.x >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz