Wadera głośno westchnęła. Nawet nie wiesz, jakbym chciała... — pomyślała.
Chciałaby wrócić. Ale tam wszyscy już wiedzą. Będą wytykać ją łapami, uciekać od niej. Nie zazna tam spokoju, nawet po wyjaśnieniu sprawy... Będą patrzeć na nią z wrogością.
Wilczyca nasłuchiwała, a gdy uznała, że jest już sama, opadła ciężko na skałę.
" Jeśli go o to poproszę" - Pff... Już widziała przed oczami jego minę gdy ją przyjmował.
Dlaczego oni nie pojmują, że bez tego, Alt nawet nie przeżyłaby paru godzin?! Przecież by jej nie zabiła... Celowo skazała na cierpienie związane z odmiennością? Tym bardziej nie!
Gwałtownie podniosła wzrok. Słońce było jeszcze trochę wyżej od horyzontu. Zostało parę godzin...
Podeszła do kałuży, w której zazwyczaj lądował jej łeb w trakcie snu. Zmieniła wcielenie na to prawdziwe. Smętnie poruszyła szkieletem skrzydeł. Odpadło od niego parę piór.
Wcześniej dawało jej się trwałe rany ukryć pod maską... T e r a z... Chyba nie wystarczy. Nawet zwęgloną sierść była w stanie zaakceptować. Ale nie ma nic gorszego dla skrzydlatego wilka jak utrata możliwości latania.
Sierść wadery znów stała się biała, a ta wyszła ze swojej małej groty. Ruszyła lasem ku jezioru, odprowadzana podejrzliwymi spojrzeniami.
***
Cassie siedziała nieruchomo na skale, obserwując zachodzącą za drzewa ognistą kulę. Studiowała dokładnie teren, napajając się widokiem refleksów na tafli wody, poruszanej północnym wiatrem. Zawsze lubiła patrzeć na zakrzywienia światła.
Jednak zaczynało się robić już szarawo, a słońca niemal już nie było. Wiedziała, że musi już iść, stawić się u Alfy. Jednak... Miała złe przeczucia, bowiem na pewno nie będzie to spotkanie na herbatkę.
Spojrzała tęsknie w stronę, z której przybyła.
***
Księżyc już prawie znikał, gdy z obszernej jaskini wywlekła się z trudem jasna postać. Z trudem szła, co nie było sposowodowane tylko ranami. Z tyłu dobiegł ją jeszcze śmiech basiora.
Opuściła jeszcze bardziej zaokrąglone uszy, a ogon przylgnął do krwawiącego podbrzusza.
Skierowalau się ku granicom obozu, gdzie zamieszkiwała.
< Alt? C: jestem dziwna c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz