Odwróciłam głowę aby uniknąć wzroku basiora no bo...bo...sama nie wiem moje myśli plątały się jak tysiące nici i za nic nie chciały się rozplątać. Chwilę myślałam trwając w bezruchu patrząc gdzieś w dal ale w końcu powiedziałam odwracając głowę w stronę Yesterday'a.
-Ja cały czas myślałam, że mnie nie lubisz, a ty chciałeś być moim przyjacielem, a ja cię tak traktowałam i tak się zachowywałam- wypaliłam i opadłam na ziemięzakrywając oczy łapami.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Jaka ja byłam głupia - dodałam ze smutkiem. Wiedziałam, że raczej nic z tego...nic z tego aby teraz on odwzajemniał moje uczucia może jak bym się inaczej zachowywała od początku to może mogła bym na coś liczyć ale teraz to raczej nie. Dotarło do mnie, co ja zrobiłam i co straciłam, może bo nie wiadomo jak by to było.
-Przepraszam jedyne w czym ci pomogłam to wiersz a tak to tylko problemy sprawiam- stwierdziłam ze smutkiem dopiero to do mnie docierało.
-Nie wiem jak mogę ci to zrekompensować, co mogę dla ciebie zrobić? - zapytałam chcąc jakoś odpokutować swoje dotychczasowe zachowanie.
<Yesterday?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz