- Nie wiem, ale na pewno nie będziemy się nudzić- puściłem do niej oczko
- A co masz na myśli?- zapytała
Szczerze to sam nie wiedziałem, jak jej zaspokoić nudę. Co prawda miałem jeszcze ochotę na to, co robiliśmy hehe... ale nie miałem już siły. Luna uśmiała się i zarumieniła gdy popatrzyła na mnie i wyczuła, że tylko o tym myślę. O niej myślę ciągle, oblizałem się.
Gdy tylko nadszedł wieczór, Luna zasnęła i chyba nie miała zamiaru prędko wstawać. Ziewnęła, obróciła się na wygodną pozycję i zamarła. Słodko wyglądała jak spała. Gdy tylko wyszedłem z jaskini od razu spotkałem Shairen. Była dziś nieco zmęczona, senna.
- Hej Shairen, wszystko ok?
- Jasne, tylko miałam dziś męczący dzień- powiedziała lekko, pocierając czoło.
- Coś się stało?
- Sprawy zawodowe- oznajmiła- straszny przypadek
- Może mógłbym ci jakoś pomóc?
- Nie, nie zawracaj sobie tym głowy, wracaj do siebie
Odeszła chwiejnymi krokami, skoro nie chciała mojej pomocy to może ją odprowadziłem bezpiecznie do jaskini. Od razu zasnęła. Tak jak Luna....
Gdy wróciłem, Luny już nie było... wtf... gdzie ona jest?
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz