Od Prascanny CD Yesterday'a

Basior poszedł nawet nie wysłuchał odpowiedzi i dobrze, że poszedł nie miałam zamiaru nawet odpowiadać, postanowiłam to przemyśleć. Cały czas doglądałam rannych niczyj stan nie ulegał pogorszeniu , cały czas myślałam nad tym co mi powiedział alfa. I zaczęło mnie zastanawiać czy na pewno dobrze się zachowałam, usiadłam pod ścianą i zaczęłam myśleć. Zapewne i tak nigdy mi się nie odwdzięczą, ale nic będę im pomagać. I tak nikt by nie zechciał takiej wadery, jak ja więc po co się fatygować. Jednak postanowiłam zmienić swoje zachowanie na nieco łagodniejsze, po chwili przyszedł Yesterday. Podeszłam do niego i z opuszczoną głową powiedziałam.
-Przepraszam cię za moje wcześniejsze zachowanie- i odwróciłam się wpatrując się w ziemię.
-Nie oczekuję wybaczenia ani zrozumienia - dodałam smutnym tonem spoglądając na niego.
On stał zdziwiony moimi słowami za pewne nie spodziewał się tego z mojej strony i był bardzo zdziwiony, nie mógł wymusić słowa. Znów usiadłam w kąt wbiłam wzrok w ziemię i myślałam. Moje myśli były coraz bardziej smutne i zaczęły obniżać moją samo ocenę. Po przemyśleniach doszłam do wniosku, że jestem głupią, brzydką i chamską waderą. Podeszłam znów do alfy i powidziałam smutnym głosem.
-Przepraszam, jestem głupią, słaba, brzydką i chamską waderą.
<Yesterday?> Prascanna jest różowo-niebieska ;) Ups... xD tak średnio to widać na rysunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz