- Jestem Exan, miło mi- rzekłem i podałem łapę
Towarzysz mojej partnerki przywitał się ze mną i do tego niezbyt chętnie to zrobił. Chyba niezbyt mnie lubił, ten Dangroł. Po podaniu mi łapy na przywitanie, fuknął nosem i odszedł, będąc blisko swojej właścicielki. Też zmroziłem dobermana nieco nieufnym wzrokiem. Doberman odwrócił wzrok. Teraz w jego obecności nie byłem pewien, czy zbliżenie się do mojej partnerki będzie dobrym pomysłem. Wstałem i zbliżyłem się w stronę półki z książkami i wziąłem jedną. Luna podeszła do mnie, a jej towarzysz za nią... Luna uśmiechała się do mnie, a jej towarzysz dalej mroził mnie swoim wzrokiem, jakby mi chciał przekazać tym wzrokiem " Zbliż się do niej, a umrzesz" Co prawda zignorowałem jego wzrok i skierowałem na moją partnerkę, odwzajemniłem uśmiech, zarumieniła się. Luna położyła się obok mnie i razem czytaliśmy, a jej towarzysz tym razem ułożył się obok mnie, ale tylko po to aby mi przekazać że
- Pilnuj mojej pani jak w oka w głowie, ona jest dla mnie wszystkim... jesteś jej partnerem i pilnuj, aby się jej nic nie stało
- Możesz być pewien, że ze mną jej się nic nie stanie- szepnąłem do niego
- Mam taką nadzieję, inaczej ze mną będziesz mieć do czynienia, będę cię obserwować i jeśli zobaczę coś, co zaszkodzi Lunie, albo mi... rozgryzę ci tętnicę!
I odszedł. Przełknąłem głośno ślinę i spojrzałem na odchodzącego dobermana
- No pięknie- szepnąłem, ale niestety Luna to usłyszała
- Coś się stało?- zapytała
- Nie skąd, czytajmy dalej- powiedziałem i wzrok mój wrócił do strony książki
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz