Od Luny CD Exana

-Ja zawsze coś konsumuje - odparłam namiętnym głosę kładąc łapy na brzuchu Exana, zrobiłam się lekko czerwona tak jak i on. Nagle usłyszałam cichy szmer coś przemngneło mi przed oczami, nie zwróciła na to uwagi, spojrzałam w prost w oczy Exana. W pewnej chwili coś pociągnęło mnie za ogon, myślałam iż to mój ukochany lecz jak by to zrobił? Coś mnie zrzuciło z Exana i zaciągnęło do małej komory.
-Exan!! Pomocy!- krzycałam lecz mój ukochany leżał nie przytomny, bo stwór uderzył go mocno w głowę. Stwór wyglądał jak wilk tylko przednie łapy miał smocze,ogon z meyalu oraz liczne blizny na ciele. Kiedy byłam przywiązana do wielkiego kamienia zaczełam mówić:
-Kim jesteś? Czego chcesz? - zapytałam agresywnym tonem.
-Jestem Baden, a czego chce dowiesz się w wkrótce .
-Co z moim partnerem? - zapytałam bardzo agresywnie
-HeHe gdy się obudzi będzie już po wszystkim - powiedział uśmiechając się złowieszczo, w tej chwili żałowałam, że nie ma tam mojego towarzysza.
-Wypuść mnie! Bo źle skończysz!- krzyknełam agresywnie. I zaczełam tworzyć mierze a następnie kierowała je w jego kierunku lecz on rzucił na mnie jakiś czar który zablokował moje zaklęcia. Zaczął się zbliżać do mnie, był coraz bliżej mnie, gdy był blisko mnie ugruzłam go w ucho i na ziemię zaczeła się lać krew.
-Zostaw mnie! - oznajmiłam patrząc na zakrwawionego basiora który na mnie spojrzał.
-Słuchaj, mogę zrobić z tobą co chcę, wiec uważaj - powiedział . Znów zaczął się do mnie przybliżać, tym razem związał mi pysk, byłam bez radna. W tej chwili zauważyłam Exana który patrzył wrogo na obcego.
-Zostaw ją!- krzyknął Exan
-Nie- odparł stwór.
Exan rzucił się do walki po chwili przyleciał koliber i rozplątał więzy, w tym momencie Exan porwali obcego tak, że tan uderzył w kamień i zandlał.
<Exan?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz