- Czy ty coś planujesz, moja droga- przejechałem delikatnie łapą po policzku mojej ukochanej
Wadera uśmiechnęła się delikatnie. Wyglądała na uległą.
Wykorzystałem to, więc łapami przygniotłem jej kończyny do ziemi, aby uniemożliwić Lunie ucieczkę... Jednak koliberek mignął przed moim nosem... odsunąłem się, zaczęło swędzieć w nosie i głośno kichnąłem. Luna zachichotała.
- Ech... wiesz co, chodźmy się rozejrzeć.
Teren w który przyprowadziła mnie Luna, był obszerny i w sam raz na to, aby urządzić sobie spacer.
Nareszcie mogę być sam z Luną, znaleźliśmy spokojne miejsce.
- Tu jest super- oznajmiłem
- No widzisz, chodź do mnie- szepnęła do mojego ucha i przejechała językiem po moim policzku. Jej wilgotny język zakończył przejażdżkę, aż pod moje ucho. Zarumieniłem się mocno. Nie wiem, czy ona próbuje mnie uwieść.
Wbiłem się w jej usta. Luna tylko cicho mruczała i rozkoszowała się chwilą. Czułem jak jej łapa kładzie się na moim brzuchu.
- Czemu, ty coś kombinujesz- mruczałem do jej ucha. Podniecającym głosem
<Luna? co ty znowu kombinujesz?xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz