Zamknęłam oczy i spróbowałam skupić myśli. Nie miałam gdzie się ukryć, a żadna z moich mocy nie mogłaby mi pomóc... Nagle poczułam lekki powiew wiatru, który wtargnął do lochów wraz z wrogimi wilkami. Północnego wiatru...
Mógłbyś mi jakoś pomóc? - zapytałam w myślach.
To ty potrzebujesz pomocy? - odpowiedział Wiatr pytaniem na pytanie.
Wiesz, raczej bym nie pytała, gdybym jej nie potrzebowała - mruknęłam. - To jak?
Odpowiada ci rozwianie się?
Byłam Gwiazdą. Brak ciała mnie nie zaskoczy - stwierdziłam.
W takim razie...
Nagle poczułam, że się unoszę, a cząsteczki mojego ciała jakby rozpływają się. Po chwili nie widziałam już swojej postaci; wisiałam niewidzialna u sufitu. Cassie wydawała się być zaskoczona, ale nie odezwała się słowem. I dobrze.
Wrogom nie przyszło do głowy spojrzeć w górę, chociaż wiedzieli, że Cassie posiada skrzydła. To nie było zbyt mądre z ich strony, ale tym lepiej dla nas. Kilkanaście wilków zaczęło się zastanawiać, gdzie zniknęłyśmy - pewnie wiedzieli już o naszej ucieczce. Przepłynęłam obok młodej Gammy, która w jakiś sposób zrozumiała, że ma podążać za powiewem wiatru. Przeleciałyśmy nad wilkami i ponownie zagłębiłyśmy się w plątaninie ciemnych korytarzy.
<Cassie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz