Oddalaliśmy się powoli. Otarłam łzy i powiedziałam ,,Co się ze mną stało? Przecież jestem wojowniczką" wyszeptałam i zacisnełam zęby, strach minoł byłam całkiem gotowa do walki. Nagle bestia zawróciła i zaczeła zmierzać w naszą stronę, z jej oczu widać było, że chce nas zaatakować popatrzyłam na mojego ukochanego i powiedziałam :
-Szykuj się do walki - oznajmiłam i utworzyłam księżycowy miecz, byłam gotowa do walki. Po chwili potwór stał przed nami i ruszył do ataku ja z Exanem byliśmy gotowi do walki. Zaczełam walczyć z bestią wraz z Exanem walczyliśmy zaciekle. Byłam w swoim żywiole w końcu jestem wojowniczką już od najmłodszym lat czułam, że jestem stworzona do walki. Po kilkunastu minutowej krwawej walce bestia padła. Ja i mój ukochany nie odnieśliśmy poważnych ran tylko lekkie zadrapania.
-Masz jakieś lekarstwa na te zadrapania?- zapytałam na mojego ukochanego.
-Tak- odparł i po chwili pojawiły się dwie fiolki z jakimś płynem
-Wypij to pomoże- dodał i wypiliśmy zawartość, po chwili rany znikneły.
-Chodźmy stąd, bo zjawią się jakieś groźniejsze potwory - powiedziałam a Exan polował głową. Wyruszyliśmy w drogę powrotną za nim się obejrzeliśmy byliśmy już po dobrze znanej nam części watahy.
Położyliśmy się na trawie aby chwilę odpocząć.
-Niezła przygoda- odparł rozbawiony Exan
-Niezła, niezła tylko, że mogliśmy zginąć- dodałam dość poważnym tonem .
-Żyje się raz stwierdził rozbawiony
-Racja, tylko iż całe życie przed nami - dodałam i spojrzałam na mojego ukochanego .
-Z tobą mogę iść nawet na śmierć- powiedziałam i przytulia się do Exana
<Exan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz