Moja ukochana związała mi oczy i zaprowadziła mnie do jaskini, gdzie czułem intensywny zapach królika. Oho...coś się szykowało~ pomyślałem, gdy wadera posadziła mnie na zadzie. Ściągnęła mi chustę z oczu i pojawił się królik, gdy tylko zniżyłem wzrok. Luna wzrokiem powiedziała "Smacznego" .
Wzrokiem swym posłałem jej miłe spojrzenie. Luna zarumieniła się i wzięliśmy się za jedzenie
*
-I jak poszło, wszystko dobrze?- zapytała Luna wtulona we mnie
- Tak, jak mówiłem, musi poleżeć jeszcze kilka dni
Wadera podsadziła pyszczek pod samą moją wargę, uniosłem łapą jej pyszczek. Jej wzrok skierował się na mnie, pocałowałem ją.
- A więc... jesteś bohaterką
- Jeju... chyba każdy by tak postąpił
- Oj uwierz mi, nie każdy- wypaliłem z poważną miną, puściłem do niej oczko.
Luna wyglądała jakby była zmęczona, nie dziwiło mnie to, bo było już późne popołudnie, blisko wieczoru.
Więc po półgodzinach zasnęła w moich objęciach....
<Luna, brak pomysłu :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz