Zostali odrzuceni na niewielką odległość od zamarzniętego ciała Shairen. Lily podniósł się, widząc, że lód zaczął się topić, ociekając po czarnym futrze medyczki.
- Shai! - zawołał Lily, podbiegając do ledwo utrzymującej się na łapach wilczycy. Nightmare dołączyła do nich, a jej twarz wyrażała wielkie zdziwienie.
- Lepiej znajdźmy jakąś jaskinie - poleciła skrzydlata wadera - Chyba nie zdążymy dotrzeć do Elan, zanim....
- Zanim złapie nas śnieżyca?
Night pokiwała głową i pomogła mu nieść bezwładne ciało Shairen.
Znaleźli wreszcie opuszczoną lisią norę. Nie była wcale za duża - ich trójka ledwo się w niej pomieściła. Na szczęście Nightmare znalazła jeszcze miejsce na wyczarowanie magicznego ognia, a potem stworzyła tarczę, chroniącą ich przed mroźnym wiatrem.
Shairen nadal się nie odzywała. Tylko leżała zwinięta w kłębek i mruczała coś niezrozumiałego.
- Czym jest w ogóle ta cała broszka lodu? - zapytał Lily towarzyszki.
- To przedmiot, w którym zamknięta jest bardzo stara, arktyczna magia - wyszeptała Nightmare przyciszonym głosem - Potężna, ale niebezpieczna w nieodpowiednich łapach. Czytałam kiedyś coś o niej. Powinna być ukryta na biegunie północnym, nie wiem jak znalazła się na naszych terenach....
- Może ktoś ją podstępnie podrzucił innemu wilkowi? Żeby nas osłabić od wewnątrz, a potem uderzyć?
Na myśl przyszła mu natychmiastowo Kiba. Doskonały mag lodu, więc nie miałaby żadnych kłopotów z dostaniem się na biegun. Ale tym razem podszedł do tego typu oskarżeń bardziej sceptycznie. To mógł zrobić ktoś zupełnie inny, nawet Wilk Ognia.
- Racja, to nie mógł być przypadek - zgodziła się Nightmare - To niepokojące. Przy okazji, mogło na tym ucierpieć więcej wilków.
- Kuźwa.... muszę koniecznie dowiedzieć się, co za ćwierćmózg użył tej broszki....
- Chyba ważniejsze będzie najpierw zajęcie się poszkodowanymi.
- Faktycznie... - stwierdził Lily - A tą broszkę najlepiej zniszczyć....
Nagle Shairen zaczęła kaszleć krwią. Próbowała przy tym coś powiedzieć, ale za nic nie dało jej się zrozumieć.
Nightmare zaczęła krzyczeć. Ale z drugiej strony basior cieszył się, że jest tu z nim, niż gdyby miał sam próbować pomóc medyczce, ponieważ na magii znał się jak na wędkowaniu - czyli wcale. Co innego łowienie ryb.
Lily spoglądał raz na jedną, raz na drugą wilczycę. Nagle przyszedł mu do głowy bardzo szalony i ryzykowny pomysł.
- Potrzebuje medyka!
- Owszem - basior wstał i wychylił na moment łeb na zewnątrz - Night, czy dałabyś radę w smoczej formie zabrać mnie i Shairen do pyska i szybciutko pobiec stąd do jaskini Elan?
Było po niej widać, że propozycja Bety zaskoczyła ją bardziej niż najbardziej nieoczekiwany prezent pod choinkę.
- Jeśli masz jeszcze siłę, oczywiście - dodał.
< Nightmare? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz