No cóż nie wiem jak mam zacząć ten list...
Może zacznę od tego, że moje dalsze życie
nie ma już sensu, więc tym razem
zrobię to ale już nikt mnie nie
uratuje i nikt mi nie pomoże.
zrobię to ale już nikt mnie nie
uratuje i nikt mi nie pomoże.
Wiem, że samobójstwo to znak
tchużostwa i słabości, robi ten
tak kto nie ma sił ale ja nie mam sił!
tchużostwa i słabości, robi ten
tak kto nie ma sił ale ja nie mam sił!
Moje odejście no cóż nikt zbytnio
tego nie odczuje i za pewne po
kilku dniach zapomnicie
o moim istnieniu.
tego nie odczuje i za pewne po
kilku dniach zapomnicie
o moim istnieniu.
Mogła bym żyć dalej ale co to
za życie w samotności bez przyjaciół.
za życie w samotności bez przyjaciół.
Co ja mogę jeszcze tutaj dodać.
No dziękuję wam za wszystko
i za wszystko przepraszam, nie
wiem czy byłam przydatna
czy wręcz przeciwnie ale i tak
dziękuję wam za ten czas i to
wszystko co mogłam z wami
przeżyć. Yesterday tyle razem
przeszliśmy i tyle razem przeszliśmy,
zawsze byłeś że mną i mi pomagałeś.
Staliśmy się dobrymi przyjaciółmi
a teraz tą przyjaźń straciłam i
to moja wina! Przepraszam!
Ale i dziękuję Ci za wszystko!
i za wszystko przepraszam, nie
wiem czy byłam przydatna
czy wręcz przeciwnie ale i tak
dziękuję wam za ten czas i to
wszystko co mogłam z wami
przeżyć. Yesterday tyle razem
przeszliśmy i tyle razem przeszliśmy,
zawsze byłeś że mną i mi pomagałeś.
Staliśmy się dobrymi przyjaciółmi
a teraz tą przyjaźń straciłam i
to moja wina! Przepraszam!
Ale i dziękuję Ci za wszystko!
Proszę zajmijcie się Lemim.
Najlepiej niech Elan się nim zajmie
będzie jej pomagał w leczeniu innych wilków.
Najlepiej niech Elan się nim zajmie
będzie jej pomagał w leczeniu innych wilków.
Trochę się rozpisałam no to
na tyle chyba... Dziękuję i przepraszam!
na tyle chyba... Dziękuję i przepraszam!
Już dosyć łez, rozwiał je wiatr
i zromył deszcz. Zamroził mróz...
Nie wrócę już nie czekaj więc.
Już dość czekania na ten lepszy dzień.
Odchodzę, przepraszam wybaczcie
znikam jak cień.
To na tyle pa trzymajcie się i
zapomnijcie o moim istnieniu lub
wspominajcie mnie, zawsze będę z wami duchem.
i zromył deszcz. Zamroził mróz...
Nie wrócę już nie czekaj więc.
Już dość czekania na ten lepszy dzień.
Odchodzę, przepraszam wybaczcie
znikam jak cień.
To na tyle pa trzymajcie się i
zapomnijcie o moim istnieniu lub
wspominajcie mnie, zawsze będę z wami duchem.
Napisałam ten list i wyszłam spod skóry niedźwiedźa i stanęłam przed pomieszczeniem do którego weszli. Stałam tam chwilę a oni po chwili wyszli. Pobiegła do basiora i wyszeptałam mu do ucha.
-Przepraszam... - wyszeptałam do jego ucha i rzuciłam list przed nimi i zatychmiast wybiegłam z jaskini uzdrowicielki.
Była straszna śnieżyca po mimo wszystko biegłam przed siebie, przedzierałam się przez wielkie zaspy śniegowe a płaty śniegu bezlitośnie ciskały w moje oczy. Biegłam najszybciej jak potrafiłam i ile sił w łapach miałam, miałam zamiar pobiec do wichrowych wzgórz aby rzucić się z klifu i zabić. Ale będąc u ich stóp upadła z braku sił. Leżała w zaspie a śnieg mnie przesypywał i nawet nie wstawałam, śmierć przez zamarzniecie to nie takie złe, więc po prostu i leżałam aż przyjdzie śmierć. Zamknełam oczy i czekałam.
<Yesterday? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz