– Oby to było coś ważnego, bo jak nie, to cię rozszarpię – burknęła Kaylay, spoglądając na Day'a.
– Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko misji – zaczął beżowy wilk.
– Co masz na myśli?
– Idziesz wraz z Shogunem na północ. Podobno zgubił się kolejny szczeniak. Poza tym trzeba sprawdzić granicę. Nawet przy tej pogodzie ktoś może chcieć odebrać nam tereny – wyjaśnił. W myślach dopowiedział: Na przykład taka Kiba. Jego ciotka byłaby jeszcze chętniejsza do zagarnięcia nowych ziem właśnie podczas zimy. Generalnie, taka dość chłodna była.
– Ale dlaczego akurat ja? – jęknęła czarna wojowniczka. – Czemu nie kto inny?
– Alt jest chora, Scarlet z Trou są na misji, a reszta jest chyba zajęta.
– Niech ci będzie – zgodziła się w końcu Kaylay, tłumiąc ziewnięcie. – Mogę się jeszcze trochę zdrzemnąć?
– Masz piętnaście minut – odparł Day, a potem szybko pożegnał się i odbiegł. Och, dlaczego akurat on był Alfą? Dlaczego on miał to wszystko na głowie? Dlaczego nie miał nawet chwili dla siebie, dlaczego brakowało mu czasu na napisanie choćby jednego kiepskiego wiersza? Czy to tak wiele? Ale... teraz ma przecież chwilę, może sobie usiąść i pomyśleć, może coś napisać? A potem trzeba będzie zajrzeć do Elan... nie, iść na polowanie... albo wyprawić Shoguna i Kaylay?
Ty naprawdę potrzebujesz odpoczynku – stwierdził głos w jego głowie. – Musisz poukładać myśli.
– Tyle to sam wiem! – wrzasnął Alfa tak głośno, że chyba spłoszył zwierzynę w całym Owadzim Lesie. Współczucia wszystkim, którzy teraz polowali.
Dobra. Przydałaby się dodatkowa osoba, która pomogłaby nam wszystkim ogarnąć ten cały sajgon. Może... zrobić by kogoś Deltą? W końcu to miejsca w hierarchii jest wolne już od wieków – zastanawiał się, siedząc na jakimś zimnym kamieniu. – Tylko... kto mógłby pełnić tą funkcję? Prascanna odpada, trochę kiepsko u niej z nastrojami... Shairen pracuje już na pełny etat. Shogun odmówi, jak zwykle. Trou... nie wiadomo, ile tu zabawi. Scarlet? Można by ją zapytać... Kto tam dalej jest... Nightmare? No nie, zbyt słabą ją znam. Aiden też jest nowy... A Kaylay? Hm... chyba pokazała już, że zależy jej na watasze... a może to nie była ona? Nie, chyba ona. To... muszę jeszcze pogadać ze Scarlet i Kaylay, jak tylko obie wrócą ze swoich misji.
Na kamieniu siedział jeszcze przez pewien czas, aż nie poczuł, że zaczyna go boleć głowa. Chyba ma za dużo obowiązków... Delta naprawdę przyda się w tej watasze.
<Kaylay?>
uważaj na fabułę z Prascanną. Day może być tylko w jednym miejscu jednocześnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz