Na szczęście Trou zastał Yesterday'a w jego jaskini. Samego.
– Bonjour, Yesterday! – zawołał od progu. – Comment ça va?
– Ça va, merci – odpowiedział Alfa, otwierając szeroko oczy ze zdumienia. – Trou Noir? Co tutaj robisz?
– Postanowiłem wrócić – oznajmił ciemnoszary basior. Cieszył się, że w tym miejscu nie musiał ukrywać obcego akcentu i specyficznej francuskiej wymowy literki r.
– Nie spodobało ci się we Francji? – zapytał Yesterday, podchodząc bliżej.
– Wręcz przeciwnie, było cudownie. Ale zatęskniłem trochę za Północą.
– Za chłodem, brakiem jedzenia i nieustanną walką o przetrwanie? Im dłużej cię znam, tym ciekawszą postacią się stajesz, Trou Noir – stwierdził Alfa. – Rozumiem, że wracasz na stałe?
– Na co najmniej kilka miesięcy. Nie mogę obiecać, że na zawsze... Wiesz, jestem dość niespokojnym duchem. – Mrugnął do rozmówcy jednym okiem. – Coś się zmieniło w trakcie mojej nieobecności? Poza składem watahy?
– Cóż, mamy kilka dodatkowych problemów... Ale generalnie chyba nie... Chociaż w sumie... Nie wiem. Wybacz mi, ostatnio mam problem ze skupieniem myśli.
– Rozumiem... potrzebujesz ode mnie jakichś papierków czy mogę już iść?
– Stanowisko?
– Informator – odparł bez namysłu Trou.
– Przekaż Scarlet, to taka biało-brązowa wilczyca, żeby do mnie przyszła, najszybciej jak może. I... wróć tutaj z nią. Chyba mam dla was jakieś zadanie – westchnął Alfa.
>>> <<<
– Z ciekawości spytam... – zwróciła się do Trou Scarlet. – Jakie wybrałeś stanowisko?
– Informatora – odpowiedział wilk.
– Cóż... dzięki za informację. Do zobaczenia – pożegnała się wilczyca i nim Trou Noir zdążył zareagować, pobiegła w kierunku jaskini Yesterday'a. Basior musiał biec naprawdę szybko, by ją dogonić. Gdy w końcu się z nią zrównał, wadera posłała mu pytające spojrzenie.
– Też miałem wrócić – oznajmił krótko. Po krótkim "aha" wywnioskował, że Scarlet nie jest zbytnio zadowolona z jego towarzystwa. Ale nie miał na to wpływu. Rozkaz Alfy pozostawał rozkazem Alfy, a Trou Noir nie zamierzał go kwestionować. Na pewno nie tuż po powrocie. Wilczyca musiała się trochę z nim pomęczyć, a on z nią.
<Scarlet?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz