Od Lily'ego CD Tashiego

Czarny wilk miał na szczęście jeszcze dobry słuch - nie miał żadnych wątpliwości, co do kierunku, z którego rozległ się odzew na jego wycie.
Biegł, chociaż śnieg mu to utrudniał. Miał nadzieję, że to będzie ten konkretny szczeniak, a nie jakiś inny, i chociaż inne nie są w niczym gorsze, to jednak, mimo że zabrzmi to okrutnie - o inne szczenięta nie martwiłby się w takim stopniu.
Jednak i tak nie zostawiłby żadnego szczeniaka, nawet jeśli nie będzie to Tashi. Heroika, bądź co bądź bardzo kochała wszystkie swoje przybrane dzieci jak własne. A jest już stara, przeżyła o wiele więcej niż Lily, i na pewno nie chciałaby przez resztę życia... obwiniać się za nieupilnowanie szczeniaków?
Lily tak intensywnie o tym myślał, że mało brakowało, a minąłby ciemnoszarą, puchatą kulkę nie zauważając jej.
- Hej - powiedział, kiedy został zauważony przez Tashiego - Pamiętasz mnie jeszcze?
Szczeniak mruknął cicho, że owszem, pamięta go, a potem położył się tuż przy przednich łapach Lily'ego. Mniej więcej dzięki temu basior Beta poczuł, jak szczeniak się trzęsie. Zapewne jednocześnie ze strachu i z zimna. Wyglądał trochę tak, jak podczas ich pierwszego spotkania. Owszem, Tashi odzyskał kilka kilogramów, ale teraz, jak tak siedział skulony, było to praktycznie niewidoczne.
Basior zchylił łeb, żeby podnieść małego, ale ten pisnął z bólu, zanim czarny wilk zdążył go dotknąć, i zaczął się jeszcze bardziej trząść.
Lily poczuł w nozdrzach zapach świeżej krwi - i faktycznie, Tashi posiadał sporą ranę po ugryzieniu.
- Co tu się stało? - zapytał. Cała radość z odnalezienia szczeniaka uleciała z niego momentalnie.
- Coś.... coś chciało mnie zabić... - zaskomlał szczeniak - Było takie wielkie.... i białe.
Białe jak.... Kiba. 
O nie, Lily, ogarnij się. Skończ już z tymi dziwnymi domysłami. Po co Kiba miałaby łazić po tundrze? Ma pewnie ważniejsze zajęcia.
A może jednak. Może chciała zabrać szczeniaka do siebie, i dlatego jest tylko zraniony, a nie martwy.
To mógł być choćby lis polarny, lub niedźwiedź. Niekoniecznie Kiba.
Jeśli znacie już Lily'ego wystarczająco długo, wiecie zapewne, że jego głębokie rozmyślania w ważnym momencie coś zawsze lubi przerywać. Tak było i tym razem. W tym przypadku było to głośne kichnięcie, które wydobyło się z nozdrzy szarego szczeniaka.
- Spokojnie, młody - Lily zignorował glut z nosa, który został na jego łapie, jedynie usiadł i objął szczeniaka łapą - Nikt cię teraz nie zabije.
- Gdzie jest Heroika? - szepnął cichutko szary szczeniak.
Basior wreszcie oprzytomniał, że trochę zbyt długo tu siedzą, jest zima i Tashi zamarznie jak się go zaraz nie wrzuci do ogniska..... znaczy się odda Heroice.
Więc wziął szarą kulkę, tym razem ostrożniej, i zarzucił ją sobie na plecy.
Następnie ruszył z powrotem. Tashi nadal się trząsł, może nie już tak bardzo, ale nadal trząsł. A było to dla czarnego samca wyjatkowo nieprzyjemne, a więc logiczne było, że chciał skrócić sobie czas drogi powrotnej.
- Widzisz te dwa białe cośki, wystające z moich pleców? - zawołał - Lepiej się ich złap.
Teraz mógł już spokojnie zacząć biec. W sumie.... nie, nie spokojnie! Nie da się być spokojnym, gdy coś siedzi ci na plecach drży mocniej, niż byś się po takim czymś spodziewał.

* * *

Był zmęczony, kiedy nareszcie dotarł do Owadziego Lasu. Oczywiście szczeniak zdążył jeszcze kilka razy mimowolnie kichnąć mu prosto do uszu. To chyba jeden z powodów, dla których Lily nigdy nie zrezygnuje z antykoncepcji. Szczeniaki to zło wcielone. Jeszcze pół biedy, jak cudze, ale....
- Widziałaś Heroikę?
Pytanie skierował do Kaylay wilczycy, którą jeszcze nie tak dawno temu zanosił do Elan, a teraz była zdrowa jak ryba. Elan jest niezastąpioną Uzdrowicielką. Bez niej WKS nie byłoby tak silne, może nawet w ogóle by nie przeżyli?
- Właśnie do niej idę - odparła wadera - Nie potrzebujesz czasem opieki medycznej? Bez obrazy, ale wygladasz, jakbyś z wyboru toczył się pół dnia z Poszarpanych Szczytów.
Lily pokręcił głową, mimo że zmęczył się niemiłosiernie, biegając za tym szarym szczeniakiem.
- Przekaż jej, proszę wiadomość - powiedział - Powiedz jej, że Zguba się znalazła. Będzie wiedziała, o co chodzi.

< Tashi? > Tylko weźże posuń tą akcję trochę do przodu, bo cię zamknę w komorze gazowej i będzie ci smutno :|

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz