-Ehhh no cóż to zależy- westchnęła czarna wadera - jak jest silny i w jakiej jest kondycji fizycznej ale przypuszczam, że tak z 15-30 minut jeśli jest w słabej kondycji to nawet godzinę, będzie tak spał- stwierdziła niepewnie ciemna skrzydlata wadera.
-To dobrze zdążymy go tam zaciągnąć i utopić - odparł Lily
Wilki ciągnęły potwora ostrożnie aż do celu, zajęło im to kilka minut ale w końcu dotarli na miejsce, basior za pomocą sztyletu wyciał i wyciągnąć krę lodu a Nightmare wrzuciła potwora do jeziora a jej towarzysz natychmiast przyłożył krę lodu na miejsce, wadera użyła magicznego ognia aby stopić krę z resztą lodu, zrobiła to. Oboje stali na grubym lodzie i obserwowali dryfującego pod lodem potwora, który po chwili wybudził się z uśpienia i próbował się wydostać ale mu się to nie udawało.
Monstrum po 5 minutach próby wydostanie się straciła przytomność i opadło na samo ciemne dno jeziora, kryzys chwilowo zarzegnany.
-No to tyle z głowy- stwierdziła z ulgą czarna wilczyca
-Tak, ich mam już z głowy- odparł czarny basior
-To co teraz? - zapytała patrząc na basiora
-No... sam nie wiem - westchnoł i spojrzał w niebo
-Wróćmy do reszty watahy - zaproponowała i popatrzył na Lily'ego a potem przed siebie
-Tak, to dobry pomysł - stwierdził jej towarzysz i ruszyli w kierunku gdzie znajdowali się inni członkowie watahy.
Szli kawałek drogi trwający w zupełnym milczeniu nikt nic nie mówił, Nightmare jednak przełamał po kilku minutach tą ciszę która była dość nie zręczna przynajmniej dla czarnej wadery.
-Może... Chciłbyś się pezelecieć? - zapytała rozkładają skrzydła
-No nie wiem - burknoł wilk
-Dawaj będzie fajnie - skomentowała z lekkim entuzjazmem wadera
-Ehhh no dobra- odpowiedział po chwili ciemny beta
Nightmare zamieniła się w potężnego spmoka a jej towarzysz wskoczył na jej grzbiet, ona uniosła się w powietrze i powiedziała aby jej towarzysz mocno się trzymał i wtedy zaczęła robić różne akrobacje. Na początek rozbiła śróbę a potem kilka beczek basior na jej grzbiecie mocno się trzymał, smoczyca zanurkowała i z wielką prędkość zbliżała się do ziemi i tak metr przed uderzeniem w ziemię odbiła i wzniosła się w górę. Zrobiła z ognia kilka ognisty chyba obręczy przez które przeleciała.
-Fajnie się leci?-zapytała wadera przemienia w smoka
<Lily? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz